Dorota Gellner Kolorowy bukiet Do parku przyszły z przedszkola dzieci, chcą zrobić z liści barwny bukiecik. Listki czerwone jak malowane, Leżą pod klonem i pod kasztanem Pod dębem leżą brązowe liście, liście pod wierzbą błyszczą srebrzyście.Nad morzem MORZE Morze w białych koronkach! Wiatr koronki poplątał, poszarpał, potarmosił, chociaż nikt go nie prosił! Porozrzucał po piasku koronki pełne blasku, porozrzucał, zostawił - krótko nimi się bawił! RAZ NA PLAŻY Raz na plaży sobie stałam, morskie fale podziwiałam. Podziwiałam żółty piach i tłum taki, że aż strach! Podumałam, popatrzyłam, podziwianiem się zmęczyłam. Zawołąłam: - Ten, kto chce, niech podziwia teraz mnie! WIATR NA PLAŻY Wiatr na plażę wpadł za nami i rozpycha się łokciami! Tu się wciska, tam się pcha, woła: - Ja tu siądę! JA! Już go pełno dookoła, tu coś gwiżdze, tam coś woła, naszą piłkę zabrał nam. - Patrzcie! - pisnął - w piłkę gram! Wstążkę porwał i nie zwrócił, gdzieś za wydmą ją porzucił, kapelusze strąca z głów - no, po prostu szkoda słów! MUSZELKI Muszelki są piękne! Muszelki są różne. Spiczaste i płaskie, okrągłe, podłużne, w kropeczki, w kreseczki tęczowe lub nie - tu śmieje się jedna, tam śmieją się dwie! Ta z czarnym paseczkiem, ta z kropką świetlistą, ten, kto je zbudował, był wielkim artystą! KUBEŁEK Jestem dzisiaj w złym humorze! Obraziłam się na morze! Z obrażoną chodzę miną, bo mi gdzieś kubełek zginął. Pewnie morze go zabrało, do kubełka wodę wlało, nawrzucało wodorostów i porwało go po prostu. O! Przepraszam! Nakłamałam! Sama w piasku go schowałam. SZUM Wkoło plaża, ludzi tłum, a mnie porwał morski szum! Szum otulił mnie jak szal - cała jestem w szumie fal! Stoję sobie pośród tłumu w pelerynie. Z czego? Z szumu! Stoję sobie zachwycona, no i szumię jak szalona! SŁOŃCE ZACHODZI Słońce zachodzi. W morzu się chowa. Chowa się słońca płonąca głowa, świetliste ręce, błyszczące oczy i noc jak czarna piłka się toczy. Toczy się brzegiem, skacze po falach i w czarnych muszlach gwiazdy zapala! Wiersze na Mikołajki ,,Mikołajki” Dorota Gellner W kapeluszu ze wstążkami Ma dla grzecznych dzieci Po śniegu, po białym W zwinne renifery W kapeluszu ze wstążkami biegnie Zima ulicami. W srebrnych dłoniach ma koszyczek, a w koszyku mnóstwo życzeń. - Dokąd biegniesz, zimo biała? - Do każdego Mikołaja! Do tych zwykłych i Tych Świętych – wszystkim dzisiaj dam prezenty. - A jakie? - Lukrowaną laseczkę, czapkę ze szklanym dzwoneczkiem, jeden lodowy kwiatek, brodę z cukrowej waty... - I co jeszcze? - Pomponik niebieski, kota, co cicho mruczy, trzy oswojone bajki – dla wszystkich Mikołajów - Mikołajki. Ubrania i buty dla dorosłych. Ubrania i buty dla dzieci. Art. dla zwierząt. Strefa kawy. Promocje. Wyjątkowa płyta z wierszami Doroty Gellner, która ukazała się pod patronatem Polskiego Radia Dzieciom. Album jest częścią nowej serii wydawniczej dla najmłodszych zatytułowanej po prostu "Dla dzieci".
Urodzona w 1961r. bardzo popularna i często wydawana poetka, czasem pisząca także krótką prozę. Od debiutu ("Mysia wyprawa", 1985) opublikowała blisko pięćdziesiąt książeczek dla najmłodszych. Jej wiersze są tradycyjne, melodyjne urzekające prostotą, ciepłem, subtelnym poczuciem humoru. Autorka wielu książek dla dzieci, programów telewizyjnych ("Tęczowa bajeczka"), słuchowisk radiowych oraz bajek muzycznych. Na swoim koncie ma również ponad sto tekstów piosenek, wśród nich tak popularne jak: "Zuzia - lalka nieduża"' "Zając malowany", czy "Duszki, duszki".
Gryzmoł. Wścibscy. Głodomorek. Dorota Gellner dzieciom. Odznaczenia. Cytaty w Wikicytatach. Dorota Gellner (ur. 11 lutego 1961 w Warszawie) – polska poetka, prozaik, autorka książek dla dzieci, tekstów piosenek, słuchowisk radiowych, bajek muzycznych. Córka poetki Danuty Gellnerowej .
Piłka Po cichutku, po kryjomu, Wyskoczyła piłka z domu. Hop! Hop! W górę! W dół! Przeskoczyła świata pół. Zatrzymała się pod płotem, Zatańczyła z burym kotem. Hop! Hop! Raz i dwa! Obudziła złego psa! Gdzie jest teraz? Pośród kaczek. Kaczki kwaczą: kto tak skacze? Ale piłka dalej zmyka. Patrzcie! Wpadła do kurnika. Hop! Hop! W górę! W dół! Przestraszyła stado kur! Gdy odpocząć chciała chwilę, Siadły na niej dwa motyle. Każdy z nich pomyślał tak: - Jaki duży, piękny kwiat! Biała koza, białą nóżką potoczyła piłkę dróżką. Pędzi piłka w stronę wiadra. Bęc! Do zimnej wody wpadła! - Oj! Do licha! - rzekła brzydko - chcę do domu! I to szybko! Choć nie miała wcale nóg, Przeskoczyła - hop! - przez próg. Zatrzasnęła z hukiem drzwi i pod łóżkiem grzecznie śpi. Plik Dorota Gellner.doc na koncie użytkownika teri1965 • folder WIERSZE • Data dodania: 7 paź 2010 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.Piłka - Dorota Gellner Hicior nad hiciory: Po cichutku, po kryjomu Wyskoczyła piłka z domu. Hop-hop w górę w dół Przeskoczyła świata pół..... Tak się zaczyna hicior nad hiciory. Nie należy do świata mojego dzieciństwa, bo byłam już dorosła, gdy poznałam ten wierszyk. Ale wiąże się on z dzieciństwem moich siostrzenic i siostrzeńca i innych dzieci, z którymi się zetknęłam w późniejszym czasie. Gdy Tawutusia miała jakieś 2-3 lata ktoś jej kupił. Często jej się to czytało. Doszło do tego, że gdy miała 3 lata, wszystkiego musiała mieć 'zwei motyle'. Duże ciasteczko? Nie, dwa, mogą być mniejsze, ale dwa. Do tego stopnia i ona i ja polubiłyśmy ten wierszyk, że nauczyłam się go na pamięć i do dzisiaj go pamiętam, choć muszę przyznać, że pamięć mam kiepską i jeśli czegoś nie powtarzam, to zapominam. A jednak nie zapomniałam, choć kolejny raz kiedy miałam styczność po podchowaniu wszystkiej dzieciarni siostry z książeczką minęło jakieś 11 lat. W między czasie zdarzało się, że recytowałam Piłkę jakimś dzieciom, ale dopiero po 11 latach wpadła mi w ręce książeczka, gdy znalazłam ją w księgarni i kupiłam Szkodunom na urodziny. Czasami ją czytałam Cytrynie i Zbójowi, czasami recytowałam. Gdy byliśmy w salonie i zaczynałam recytować wierszyk, któreś z maluchów leciało do ich pokoju po książeczkę (a kiedy ją dostali mieli rok). Lubią ten wierszyk do dzisiaj. Całkiem niedawno, bo w wakacje nie mając dostępu do książeczki (w żadnym stacjonarnym sklepie nie mogę jej ostatnio dostać) recytowałam wierszyk (i kilka innych) trzylatków. Bardzo mu się spodobał i jak już raz zaczęłam, to chciał, żebym często to robiła. Jeździliśmy sobie więc, np. tramwajem a ja recytowałam wierszyk, aż się ludzie oglądali. ;) Bardzo, bardzo polecam książeczkę, z genialnym wierszykiem Doroty Gellner (jestem fanką jej wierszyków i piosenek dla dzieci) i ślicznymi ilustracjami Moniki i Dariusza Stolarczyków. Polecam gorąco. Piłka - Dorota Gellner Ilustracje -Monika i Dariusz Stolarczykowie ISBN 978-83-7297-930-8 Wydawnictwo Sara Seria BIBLIOTECZKA NIEDŹWIADKA 'Zwei motyle' ;) A to cały tekst: Po cichutku, po kryjomu, Wyskoczyła piłka z domu. Hop! Hop! W górę! W dół! Przeskoczyła świata pół. Zatrzymała się pod płotem, Zatańczyła z burym kotem. Hop! Hop! Raz i dwa! Obudziła złego psa! Gdzie jest teraz? Pośród kaczek. Kaczki kwaczą: kto tak skacze? Ale piłka dalej zmyka. Patrzcie! Wpadła do kurnika. Hop! Hop! W górę! W dół! Przestraszyła stado kur! Gdy odpocząć chciała chwilę, Siadły na niej dwa motyle. Każdy z nich pomyślał tak: - Jaki duży, piękny kwiat! Biała koza, białą nóżką potoczyła piłkę dróżką. Pędzi piłka w stronę wiadra. Bęc! Do zimnej wody wpadła! - Oj! Do licha! - rzekła brzydko - chcę do domu! I to szybko! Choć nie miała wcale nóg, Przeskoczyła - hop! - przez próg. Zatrzasnęła z hukiem drzwi i pod łóżkiem grzecznie śpi.
Km3cgZ. 62 104 428 47 162 393 251 423 370